Bartłomiej Bularz działacz Konfederacji Tatrzańskiej

W toku prac na Muzeum Palace szczegółowo opracowywane są sylwetki byłych więźniów – Bohaterów.

Bartłomiej Bularz urodził się 1 września 1899 roku w Mogilanach. Od 1932 r. pracował w Sądzie Grodzkim w Czarnym Dunajcu – najpierw był doręczycielem wezwań, później woźnym, a następnie strażnikiem więziennym. Gdy rozpoczęła się II wojna światowa, brał udział w kampanii wrześniowej. W listopadzie, po ucieczce z niewoli, wrócił do Czarnego Dunajca. Wraz z żoną i dwójką dzieci wprowadził się z powrotem do mieszkania, które znajdowało się w tym samym budynku, co więzienie. Areszt składał się z kilku cel i kancelarii. W więzieniu przetrzymywano zarówno kobiety, jak i mężczyzn – w przeważającej mierze były to osoby złapane przy próbie przedostania się przez granicę. Aresztowanych zabierano na przesłuchania do siedziby Gestapo w Czarnym Dunajcu, lub też przewożono do Zakopanego, czy Nowego Targu. Bartłomiej Bularz – który nadal pełnił funkcję strażnika – starał się pomagać uwięzionym: zabierał ich z cel do swojego mieszkania, gdzie rozmawiał z nimi, dokarmiał ich. W tym czasie dzieci Bartłomieja obserwowały okolicę, czy do budynku nie zbliżają się funkcjonariusze Gestapo. Strażnik, za pośrednictwem zaufanych ludzi, przekazywał rodzinom listy od więźniów, a niekiedy umożliwiał im potajemne widzenia z najbliższymi. Sporządzał również listę więzionych osób.

Był członkiem Konfederacji Tatrzańskiej. Został aresztowany 11 czerwca 1942 r. i przewieziony do Zakopanego. Przez okres około miesiąca był więziony w Palace. W tym czasie poddany był nieludzkim torturom. Stosowano wobec niego karę wieszania za wykręcone do tyłu ręce, a gdy tracił przytomność, przesłuchujący polewali go wodą, bili i z powrotem wieszali. Nawet w tak ciężkich więziennych warunkach dalej pomagał bardziej potrzebującym. Potajemnie przekazywał skórki od chleba współtowarzyszowi w celi, Henrykowi Kwiatkowskiemu, gdy ten otrzymał karę trzydniowej głodówki.
O przesłuchiwaniach w Palace opowiedział żonie Bronisławie, która przyjechała do Tarnowa w poszukiwaniu męża. Dzięki pomocy strażnika mogła zobaczyć męża, gdy ten razem z innymi zatrzymanymi udawał się do łaźni. Następnego dnia Bartłomiej znalazł się w transporcie do Auschwitz. Wagony z uwięzionymi były usytuowane zaraz za lokomotywą, a dalej znajdowały się wagony dla pasażerów. Bronisława pojechała tym samym pociągiem. Na dworcu w Krakowie odnalazła wagon w którym przebywał jej mąż. Zobaczyli się ostatni raz. Bartłomiej Bularz został zamordowany w KL Auschwitz 8 września 1942 r.
Na fotografii: Bartłomiej Bularz. Reprodukcja z książki Sylwestra Leczykiewicza „Konfederacja Tatrzańska” (Warszawa 1976).